Z katalogu wystawy DAP, luty 2010

Krzysztof  M. Bednarski

H E M rozwija przede mną jedwabne kokony
Swoich snów
Jeszcze ciepłych
Parujących
A już spopielałych od spodu

Między wnętrzem a zewnętrzem
Głęboki parów
Dzieli ciało na dwie części
Prawa dłoń nie sięga lewej
Przestrzeń zarasta błoną i odwraca się do ściany
Ogień z jednej
Lód z drugiej strony
Strzelistych prześcieradeł
Splot słoneczny
Osuwa się w ciemność
(Sarny już dawno potopiły się we krwi
Wyrąbanego lasu)

Nie potrafię połączyć tych onirycznych pejzaży z łagodnością HEM
A ona jakby nigdy nic rozwija i zwija kolejne odarte skóry 7. tańczących menad
W deszczu sadzy przelewającej się lawy
Precyzyjna w gestach pędzla jak chirurg otwierający skalpelem płaty płucne
Symetrycznie rozwartego oddechu
Szklanej konstrukcji
Gniazda
Zwijającego się do środka

W opuszkach krwawiących palców
Grudka ziemi
Nanizana na świetlistą jedwabną nić
Początku

                                                                                                                                Rzym, 10.01.10
HEM - hanna ewa masojada